Wprowadzenie tłumacza: Friedrich August von Hayek i proroctwo kryptowaluty, Jakub Chmelniak

Nie każdy słyszał o Friedrichu Auguście von Hayeku. Nie jest to jednak postać zupełnie nieznana. Przeciwnie, jak na nieżyjącego teoretyka nowoczesnej gospodarki cieszy się niesłabnącą popularnością i szacunkiem. Kojarzą go zwłaszcza ci, którzy szukają poważnego uzasadnienia dla obrony idei wolności ekonomicznej oraz dla druzgocącej krytyki tego sposobu myślenia, który charakteryzuje dzisiejszych socjalistów, etatystów, czy jakkolwiek ich nazwiemy. Jest więc Hayek autorytetem dla tzw. wolnorynkowców. Może być kimś więcej.

Autor Denacjonalizacji pieniądza urodził się w 1899 roku w Wiedniu. W ciągu swojego długiego życia (zmarł w roku 1993) mieszkał i pracował naukowo w Austrii, Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych i Niemczech. Powiedzieć o jego losach, że były burzliwe, to prawie nic nie powiedzieć. Hayek przeżył kilka różnych epok, mając przy tym sposobność obserwowania i badania całej naszej cywilizacji w dobie najbardziej dynamicznych przemian – dotyczących zarówno rozwoju technologii, jak i życia społecznego. Piękne dzieciństwo w łonie dogasającej belle époque przerwała mu I wojna światowa, niosąca upadek starego porządku. Już jako dojrzały człowiek i wykształcony ekonomista oglądał na własne oczy dochodzenie do władzy socjalistów, faszystów i nazistów, okropności II wojny światowej, kształtowanie się powojennej wersji ładu globalnego – świata podzielonego między amerykańskiego hegemona i aspirujące supermocarstwo radzieckie; znał niebo pełne zeppelinów, znał też nadzieje i trwogi kolejnych dekad – ery atomu; za jego życia przekroczona została prędkość dźwięku, człowiek wylądował na Księżycu, zadziałał projekt integracji europejskiej, rozbrzmiały pierwsze akordy powszechnej komputeryzacji, a ostatecznie nastąpił upadek żelaznej kurtyny – symboliczna przegrana (jak się wydawało) tego wszystkiego, z czym walczył jako naukowiec i intelektualista. Wydarzenia te odcisnęły, rzecz jasna, wyraźne piętno na postrzeganiu przezeń skądinąd palących zagadnień. Stąd refleksja Hayeka łączy w sobie te dwa zasadnicze elementy: z jednej strony antytotalitaryzm (który dla ekonomisty staje się antysocjalizmem), z drugiej – pełne oddanie sprawie wolności indywidualnej; przy czym chodzi tu o szlachetny typ indywidualizmu, który jednocześnie promuje odpowiedzialność jednostki za własne poczynania, czy to w wymiarze czysto ekonomicznym, czy też politycznym i moralnym. Hayek myśli i pisze z rozmachem. Niektórzy nazywają go wręcz „największym filozofem wolności XX wieku”. Jego intelektualny, czy nawet duchowy, wpływ na kluczowych decydentów świata zachodniego nie budzi wątpliwości.

Denacjonalizacja pieniądza to pierwszy polski przekład pracy mniej znanej, należącej do schyłkowego okresu twórczości Hayeka. Napisał ją, jak sam tłumaczy we wstępie, w przerwie między kolejnymi tomami swojego opus magnum, Law, Legislation and Liberty. Sam temat książki skądinąd dobrze wpisuje się w kierunki dociekań austriackiej szkoły ekonomii, z której Hayek się wywodzi. Począwszy od Zasady ekonomii Carla Mengera poprzez twórczość Eugena von Böhm-Bawerka po Teorię pieniądza i kredytu Ludwiga von Misesa i oczywiście teksty samego Hayeka – kwestie kształtowania się cen, pieniądza i inflacji stanowiły sam środek zainteresowań badawczych, będąc jednocześnie naukowym punktem wyjścia dla całej krytyki socjalizmu. W Denacjonalizacji pieniądza Hayek dotyka jednak strun, na których dotąd nikt nie grał, i okazuje się na pewnym obszarze prekursorem, albo i – prorokiem.

Hayek jest, innymi słowy, zapomnianym łącznikiem pomiędzy najważniejszymi ustaleniami dwudziestowiecznej ekonomii, a rzeczywistością nieuchronnych zmian, jakie dotykają dzisiaj rynki finansowe w związku z pojawieniem się kryptowalut. To właśnie autor Denacjonalizacji pieniądza pierwszy stwierdził wyraźnie, że cykl koniunkturalny – czyli największa zmora gospodarki kapitalistycznej, dająca podstawy największej liczbie najpoważniejszych zarzutów i służąca przeto jako woda na młyn wszystkich zwolenników gospodarki planowej i interwencjonizmu państwowego – ma swoje źródło w niczym innym, jak w centralnym sterowaniu emisją pieniądza, czyli w odwiecznym monopolu władzy na zaopatrywanie społeczeństwa w środki płatnicze. Mając na względzie to, iż od zawsze zaspokajanie rozmaitych potrzeb rządów – zarówno książąt czy republik średniowiecznych, monarchii absolutnych, jak i współczesnych demokracji – wiązało się bądź to z fałszowaniem pieniądza metalowego, bądź też z inflacją pieniądza fiducjarnego, Hayek postuluje denacjonalizację (tj. odpaństwowienie, „odrządowienie”) pieniądza i uwolnienie kreatywnych sił wolnego rynku; całkowitą zatem zmianę reguł gry – na rzecz obywateli. I otóż można sądzić, że ten postulat, sformułowany w latach siedemdziesiątych XX wieku, doczekał się (początków) realizacji ponad trzydzieści lat później. Dziś, kiedy działanie kryptowalut staje się pierwszorzędnym problemem ekonomicznym i zapewne wielką szansą trudno powstrzymać się od żartobliwej sugestii, że to Friedrich August von Hayek jest tajemniczym Satoshim Nakamoto, twórcą bitcoina. Mówiąc zaś zupełnie poważnie, daje on gotowe, solidne i konkretne ustalenia teoretyczne, jakich brakowało dotychczas w rozmowach i debatach toczonych przez entuzjastów waluty alternatywnej. Lektura Denacjonalizacji pieniądza zdaje się więc niemalże obowiązkiem każdego, kto na serio interesuje się zmianą paradygmatu monetarnego – ideą pełnej demonopolizacji.

Jakub Chmielniak